∞
Dawno, dawno temu z lewej strony niczego,
kiedy nikt nie widział (nie myślałby widzieć), Osiem legło na swoim lewym boku.
Nikt na nie nie wpadł – jak stało, tak legło – ktoś uważny po prostu to
zauważył. Ciężko określić jednoznacznie „kiedy”.
Tak się akurat złożyło, że po drugiej stronie –
jednokładnie i równie dawno (tego jesteśmy pewni) – to samo Osiem pokładło się
na prawym boku. Z dodatnim jest już łatwiej: można by gdybać, że jakoś to
będzie, bo będzie – tak lub inaczej; ale to, co było inne już nie będzie. Od
tamtej pory wszystko poniżej zera – z lewej strony – bierzemy za „minus” pół z
przewróconego osiem, a powyżej zera – z prawej strony – za „plus” pół
wszystkiego.
Nadzy, ubrani, wykształceni, błogosławieni, niewyuczalni
czy przeklęci stanowimy w sumie jedynie sześć miliardów punktów Prostej.
Nieskończenie wiele wydarzyło się przed nami i wszystko może stać się po nas.
Objawiając sobie prawdy powszechne, mniej lub bardziej świadomi naszej
nieistotności, próbujemy znaleźć absolutny wytrych – poukładać to, co Osiem
nabałaganiło, kiedy legło. Najmądrzejsi starcy by tego nie wymyślili, a kto by
to uporządkował i zliczył! Tyle piękne, co prawdziwe, bo choćby przyszło komuś
to pojąć (chcącemu i potrafiącemu, niechcącemu i potrafiącemu, chcącemu i
niepotrafiącemu lub niechcącemu i niepotrafiącemu) i choćby ten ktoś zjadł na
tym tysiąc zębów, i choćby nie było już co liczyć i poznalibyśmy wszystko
napisane na dwie pół osie i wywrotne osiem, to nie zabrzmią żadne trąby.
Roman Boryczko
Edward Dwurnik, 163 rzeźbiarzy polskich, 1997, olej na płótnie, 148 x 148 cm |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz