Otwarcie: 18.12.2012 (wtorek), godz. 18
Wystawa czynna: 19.12.2012 – 27.01.2013
Koncepcja wystawy: Beata Nowacka-Kardzis, Grzegorz Sztwiertnia
Kurator: Grzegorz Sztwiertnia
Likwidacja to przede wszystkim propozycja i prezentacja
dzieł wybranych przez Grzegorza Sztwiertnię spośród zbiorów Galerii.
Artysta dokona również selekcji materiałów i dokumentacji pochodzących
z archiwum instytucji, które znajdą swoje miejsce na wystawie. Będą
to zarówno dokumenty bieżące, jak i dawne, związane z historią Biura
Wystaw Artystycznych.
Widz będzie mógł zobaczyć prace wykonane przy użyciu różnych mediów
z zakresu sztuk wizualnych: obrazy, rzeźby, grafiki, fotografie i filmy.
Jedynym kryterium zastosowanym przez artystę przy wyborze prac będą
możliwości przestrzenne galerii (w tym przypadku jedno piętro, czyli
sześćset metrów kwadratowych), a w związku z tym zawieszeniu ulegną inne
kryteria, takie jak: nazwisko artysty oraz jakość, wartość czy walory
estetyczne dzieła.
Podobnie stanie się w przypadku prezentowanych na wystawie filmów.
O wyborze prac zdecyduje czas ich trwania, w czego efekcie zostaną
zaprezentowane tylko te najkrótsze. Zostaną zaprezentowane za pomocą
jednego projektora. Zabieg ten ma umożliwić obejrzenie filmów w całości.
Rozmowa z Grzegorzem Sztwiertnią na temat wystawy Kolekcji Bunkra Sztuki, zatytułowanej
Likwidacja:
MARTYNA CHOŁYS: Czy chcesz zlikwidować Bunkier Sztuki?
GRZEGORZ SZTWIERTNIA: Nie. Chcę wskazać na pewien
ważny problem, który od dłuższego czasu zaprząta głowy ludziom związanym
ze światem sztuki. Chcę zadać pytanie o to, czy w Polsce rzeczywiście
poważnie myśli się o kulturze, czy – przeciwnie – działania prowadzone
przez państwo stanowią przede wszystkim element PR-owych rozgrywek
polityków, którzy są zainteresowani tylko i wyłącznie swoją karierą,
a nie społecznym czy utylitarnym dobrem. Chcę zapytać o to, jakie są
intencje ludzi, którzy decydują o przyznawaniu pieniędzy, jak ktoś
kiedyś powiedział, tych „marnych resztek” na kulturę w Polsce. Czy
według nich kultura w ogóle jest potrzebna, czy jest to tylko kwiatek
do kożucha.
MCH: W trakcie wystawy chcesz przeprowadzić symulację likwidacji Bunkra Sztuki. Jak mamy to rozumieć?
GSZ: To będzie symulacja, ale bez tych wszystkich
procedur, które towarzyszą likwidowaniu państwowej czy miejskiej
instytucji. Zostaną za to zachowane ślady pozostające po kolejnych
etapach likwidacji jakiegoś podmiotu. Likwidacja Bunkra Sztuki to nie
tylko futurologiczna symulacja czarnego scenariusza, ale przede
wszystkim próba zwrócenia uwagi na realną groźbę niszczenia naszego
kulturalnego potencjału.
MCH: Zostałeś poproszony o zmierzenie się z tematem
Kolekcji Bunkra Sztuki, o Twoją jej interpretację, o stworzenie na jej
bazie autorskiego projektu. Jak postrzegasz tę Kolekcję, czym jest dla
Ciebie?
GSZ: Zaproponowano mi stworzenie autorskiej
realizacji, przygotowanej w oparciu o Kolekcję. Dość długo odwlekałem
rozpoczęcie prac nad tym tematem, aż w końcu znalazłem właściwą formułę;
klucz do tego, co ja w ogóle mógłbym zrobić na podstawie Kolekcji
Bunkra, która w sumie nie jest spektakularnie duża. Tak naprawdę nie
przemyślałem jej szczegółowo, tzn. wiem, jakie składają się na nią
prace, ale, szczerze mówiąc, nie za bardzo chciało mi się wgłębiać
w poszczególne eksponaty, w to, jaki sens mają w związku ze sobą, jaki
był klucz jej komponowania. Myślę, że to dość chaotyczny klucz.
Oczywiście można by było wskazać w niej powtarzające się wątki. Pracując
na tym materiale, wydało mi się to jednak karkołomne. Tych wątków można
wymyślić kilkanaście, tylko po co? Po co zawracać ludziom głowy jakimś
nowym odczytaniem prac, które w większości znalazły się tu przypadkowo?
Doskonale wiem jak pozyskuje się takie prace. Najczęściej artysta
przekazuje do kolekcji jedno ze swoich słabszych dzieł; takie, którego
nie jest mu szkoda. Z reguły jest to darowizna. No i po co sobie
(i innym) zawracać czymś takim głowę?
A jeśli chodzi o mój pomysł na tę wystawę, to inspiracją była pewna książka.
Na samym spodzie jednego z wielu stosów, w które co najmniej od dwóch
lat układam książki, na przeczytanie których – z powodu natłoku innych
zajęć – ciągle nie mam czasu, znalazłem
Likwidację Imre
Kertésza. Pojawił się w niej bardzo ciekawy wątek związany z historią
urodzonego w Oświęcimiu pisarza, który napisał sztukę zatytułowaną
Likwidacja, opisującą przyszłe losy wydawnictwa, z którym był związany.
Wydawnictwo okazało się zbyt ambitne, a w konsekwencji nierentowne,
w związku z czym w latach dziewięćdziesiątych, po transformacji, zostało
zlikwidowane. Książka opisuje zachowania bliskich autorowi sztuki osób
w obliczu likwidacji wydawnictwa.
Po pierwsze pomyślałem sobie, że likwidacja to jest właściwy trop;
że trzeba zlikwidować Bunkier jako instytucję, której ciągle obniża się
dotację. Po drugie postanowiłem skoncentrować się na tym, czym jest
kapitał ludzki gromadzony w takiej instytucji przez dekady.
W archiwach instytucji odnalazłem wiele śladów. Są to zdjęcia
z różnych przedsięwzięć, z wystaw, wernisaży, konferencji i spotkań.
Pojawia się tu jeden z ważnych elementów wystawy. Pytanie o to, jak
można skoncentrować się na tym kapitale, jak go można oszacować i jak go
uwznioślić? Bo każdą instytucję tworzą ludzie, a nie gadżety.
Zacząłem zastanawiać się nad tym, czy istnieje coś takiego jak
„sekretne życie” pracownika instytucji i jaką może ono przybierać formę.
Zadawałem sobie pytanie o to, co taki pracownik robi w tzw. przerwach
między jednym zadaniem a drugim. Czy coś tworzy, czy realizuje jakieś
marzenia, ambicje artystyczne; jak to się odbywa i czy ten czas, poza
kawą i herbatą, jest jakoś twórczo wypełniany?
I pomyślałem, że stworzę taką przestrzeń; że w pięciu biurkach ukryję
rzeczy, które zostały zrealizowane w sekrecie, pokątnie, w zasadzie
nielegalnie (bo w godzinach pracy) przez pięciu wymyślonych pracowników
Galerii Bunkier Sztuki.
MCH: Co sądzisz o kolekcjach sztuki współczesnej?
Czy takie gromadzenie zbiorów ma w dzisiejszych czasach rację bytu? Co
oznacza to dla Ciebie jako artysty?
GSZ: To ważne pytanie, bo istnieje pewnego rodzaju
presja, która została wyartykułowana w ostatnich latach, m.in. podczas
Kongresu Kultury Polskiej. Chodzi o presję wywieraną na instytucje
kultury i sztuki, aby każda z nich zdefiniowała się, teraz uwaga,
„odmiennie od pozostałych”. I ten przymus stwarza, moim zdaniem,
sytuację absurdalną, bo wtedy na siłę wymyśla się coś tak odrębnego,
żeby przekonać decydentów, niestety znowu musimy do nich wrócić,
do konieczności czy niezbędności istnienia takiej instytucji; do tego,
że spełnia ona misję społeczną, intelektualną, odgrywa istotną rolę
w budowaniu dziedzictwa. No i wtedy wymyśla się odrębne programy
i strategie, a tak naprawdę w kolekcjach sztuki współczesnej chodzi
o to, żeby, tak szybko jak to możliwe, zgromadzić te prace; i nie ma już
wtedy znaczenia, czy są to prace polityczne, społecznie zaangażowane
czy niezaangażowane, czy są konceptualne, ekspresyjne itd. Chodzi o to,
że kolekcje sztuki współczesnej powinny jak najszybciej reagować na to,
co w danym czasie powstaje.
Bo jaki sens ma kupowanie prac np. sprzed dwudziestu czy trzydziestu
lat, które zostały stworzone przez żyjących artystów? Trzeba kupować
prace, które powstały w danym roku, góra dwa czy trzy lata wcześniej.
Wtedy uzasadnionym jest zaproszenie kogoś, kto postara się te prace
przemyśleć i ułożyć je w jakąś opowieść; wtedy ma to sens. Czy ja mam
przykładowo przemyśleć na nowo
Lego Libery? No przecież to jest
absurdalne. Wszystko zostało już napisane i powiedziane. Po co dalej
pracować na takim materiale? I nie ma sensu myśleć o strategiach. Każdy,
kto zawiaduje taką instytucją i jest za nią odpowiedzialny, ma swoje
kanały, dojścia do artystów. Niech każdy buduje sobie taką kolekcję;
taki system szybkiego reagowania.
-
- Danuta Dzielińska, „Górnicy”, 31 cm x 46 cm x 8 cm, płaskorzeźba: gips (awers)
-
- Danuta Dzielińska, „Górnicy”, 31 cm x 46 cm x 8 cm, płaskorzeźba: gips (rewers)
-
- Allan Rzepka, „Przynęta”, 48 cm x 48 cm, olej na płótnie (lico)
-
- Allan Rzepka, „Przynęta”, 48 cm x 48 cm, olej na płótnie (odwrocie)
-
- Bogusław Gabryś, „Współistnienie”, 160 cm x 75 cm x 60 cm, gips, drewno
-
- Bogusław Gabryś, „Współistnienie”, 160 cm x 75 cm x 60 cm, gips, drewno
Wystawa w ramach projektu
Będzie się Dzieło! Nowe prace w Kolekcji Bunkra (program Otwarta Przestrzeń Sztuki. Edukacja kulturalna w Bunkrze). Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Nowe nabytki zostały zakupione w ramach zadania
Podzielmy się Kolekcją! Rozbudowa kolekcji Bunkra Sztuki. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.