Fot. Kinga Olesiejuk
Trudne, górnolotne, banalne, zupełnie nieprzystające do rzeczywistości, a czasem do bólu odbijające kondycję współczesnego człowieka słowa tworzą kształty, budują formy. Ich semantyczne związki poddane są jeszcze jednej próbie – próbie obrazu. Narzucają się kolejne znaczenia, a same połączenia tekstowe spychane są w kąt w obliczu wizualnej atrakcyjności kształtu. Na dwóch ścianach klatki schodowej Bunkra Sztuki obserwujemy nowe połączenia, antyrelacje – antysemantyzm w postaci dwóch, a właściwie trzech murali.
Co możemy z nimi zrobić?
Zatrzymać się na dłużej – nie wystarczy rzucić na nie okiem – ze względu i pomimo poważnych gabarytów wymagają oddalenia i zbliżenia, oglądu z pewnej odległości i wglądu w najmniejsze detale. Zdania są długie, wielokrotnie złożone, pędzące w różnych kierunkach, rozlewające się po ścianach Galerii. Nie zawsze dostrzeżemy początek, nie zawsze skończymy na kropce. Minimum trzy rozdziały do czytania ze zrozumieniem.
Kolejny krok to kontekst – prywatny, czasem bardzo intymny, leżący u podstaw wszelkich niepewności, strachów i egzystencjalnych zagadek, towarzyszącym nam w bardziej lub mniej uświadomionej formie. Zdrapujemy, odlepiamy przesłanie – skrót, który zasłania nam właściwy przekaz. Bierzemy udział w odkrywaniu rozbudowanej narracji – na co trafisz, co znajdziesz pod powierzchnią? Podchodzimy bliżej – siebie samych, naszych wewnętrznych dyskursów i osobistych doświadczeń, dostrzegamy siebie w relacji, w systemie czterech silnych macierzy, dyktujących współczesną rzeczywistość. Zmagamy się z tymi siłami, płyniemy pod prąd. I właśnie wtedy słowa zlewają się w jedno, wracają do swoich źródeł, spełniają obietnicę ich pierwotnego sensu – tracą narzucone znaczenia, odnajdujemy bazę ich istnienia. Koniec? Czy koniec jest możliwy?
Praca zrealizowana w ramach projektu Będzie się Dzieło. Rozbudowa kolekcji Bunkra Sztuki. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.